Obserwatorzy

Warsztaty Nuxe

Witajcie!
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o szczególnym wydarzeniu. Tydzień temu pojawiłam się w bardzo ładnym hotelu H15 Boutique, ponieważ zostałam zaproszona na warsztaty o kosmetykach przeciwzmarszczkowych, które prowadzili przedstawiciele firmy Nuxe. Było mi niesamowicie miło, kiedy w skrzynce mailowej pojawiło się zaproszenie od Pani Marty, poczułam się po prostu wyróżniona, bo Nuxe to kosmetyki, które dostały "łatkę" luksusowych produktów.
Wracając do tematu, przyjechałam do tego hotelu i poczułam się zupełnie nie na miejscu w moim luźnym stroju ;) Goście w garniturach, obsługa bardzo elegancka, sam hotel wygląda bardzo ładnie. Trafiłam na ostatnie piętro, gdzie znajdowała się sala, w której mieliśmy warsztaty, zostałam powitana przez wspomnianą Panią Martę i innych przedstawicieli Nuxe, robili imponujące wrażenie, bo były z nami osoby, które grają ważne role w tej firmie. 

Kiedy już wszystkie dotarłyśmy rozpoczęła się prezentacja:



Najpierw był wstęp, czyli kilka ważnych informacji dotyczących powodów pojawiania się zmarszczek i zapobieganiu temu procesowi, potem przeszłyśmy do sedna i poznałyśmy od podszewki nową serię kosmetyków czyli  Merveillance expert.
Okazuje się, że jest to pierwszy przypadek wykorzystania liliowca w kosmetykach (zauważcie, że na zdjęciach wszędzie są lilie, doceniam ten gest, bo to moje ulubione kwiaty). 
Firma wykorzystuje tu trzy nowe patenty, co też może zaciekawić.
Każdy kosmetyk mogłyśmy oczywiście powąchać, dotykać, sprawdzać na sobie :)



Po prezentacji nadszedł czas na pytania dotyczące linii, potem zaczęło się fotografowanie. Już się nie pchałam między dziewczyny z lepszymi aparatami, więc mój zasób zdjęć jest dość skromny, ale u innych na pewno będziecie mogły obejrzeć bardziej profesjonalne zdjęcia.




Jakże mogłabym zapomnieć o jeszcze jednym, bardzo miły punkcie! Po prezentacji i pytaniach nadszedł quiz! Każda z nas losowała pytanie, za poprawną odpowiedź można było zdobyć sławny suchy olejek. Oczywiście gospodarze nie pozwolili nikomu przegrać, małe podpowiedzi umożliwiły każdej zdobyć nagrodę :)




Minęła chwila na robienie zdjęć i podano posiłek, który swoją drogą był bardzo dobry, chętnie bym wpadła do hotelu jeszcze raz, żeby móc sobie te smaki przypomnieć :) Przy obiedzie zaczęły się dyskusje, oczywiście jako blogerki rozmawiałyśmy głównie o kosmetykach, ale inne tematy też się wkradły :)


Po długich dyskusjach i bliższym zapoznaniu marki zaczęłyśmy się zbierać. Oczywiście nie zostałyśmy wypuszczone bez upominków. Panie z Nuxe znowu o nas zadbały i dobrały wspaniałe prezenty. 


Krótko podsumowując, bardzo dziękuję Pani Marcie za zaproszenie na warsztaty, jestem pod wrażeniem prezentacji nowej serii i przede wszystkim podaruję ją mamie, która pod moim czujnym okiem będzie testować :) 
No i oczywiście dziękuję dziewczynom, które były tam ze mną, miło spędzony czas i sympatyczne rozmowy będą niezapomniane.

Lubicie firmę Nuxe? Mam nadzieję, że będziecie zainteresowane kosmetykami od nich, które będę opisywać? :)

P.S. Wyjeżdżam do rodziny, więc będzie mały postowy zastój, ale będę starać się odwiedzać Wasze blogi! Myślę, że może mnie nie być ze 2 - 3 tygodnie, mam nadzieję, że mnie nie opuścicie w tym czasie? :)
Buziaki!

Piasek po raz drugi - Wibo, WOW glamour sand


Cześć!
Nie przepadam za piaskami, przeszłam etap ekscytacji, kiedy chciałam mieć piaskowe lakiery we wszystkich możliwych kolorach, potem poprzestałam na tym jednym. Powodem jest fakt, że niesamowicie denerwuje mnie zmywanie lakierów o tej strukturze, jest to męczące i pracochłonne, a ja naprawdę nie lubię tej czynności, więc wolę zmniejszać jej długość do minimum.
Istnieje jednak ten jeden piasek, który wciąż kocham miłością niezmienną. Jest to właśnie WOW glamour sand z Wibo, jest to numer 4. Pisałam już o nim wcześniej, ale teraz mogę ten post okrasić zdjęciami o wiele ładniejszymi, bez dziwnych paznokci o kształcie łopaty :) W zasadzie moje paznokcie chyba dziś nie wystąpią, bo znowu się złamał jeden. Swoją drogą doprowadza mnie to już do rozpaczy, jak powstrzymać to łamanie?


Przede wszystkim chcę się skupić na jego niesamowitym wyglądzie. Wydaje mi się, że na tych zdjęciach nieźle to ujęłam. Lakier niby jest czarny, ale gdy padnie na niego światło, widzimy setki drobinek niebieskich, różowych i białych, które pięknie się błyszczą. Co prawda za drobinkami też nie przepadam, ale ten lakier wygląda jak kosmos, w buteleczce jest odwzorowaniem zdobienia galaxy :) Na samym paznokciu już nie jest tak pięknie, ale wciąż jestem w nim zakochana. Ten lakier robi furorę i wiele razy słyszałam pozytywne komentarze na jego temat.


Wracając do rzeczywistości ;) Butelki chyba nie muszę specjalnie opisywać? Jaka jest, każdy widzi: niewielka, poręczna, niebrzydka. Jeśli chodzi o pędzelek, jest on wygodny i pozwala na dokładne rozprowadzenie lakieru po płytce paznokcia. Konsystencja też ułatwia sprawę, nic się nie rozlewa, nie jest też za gęsto, po prostu bardzo dobrze.
Wygląd na paznokciu przedstawiam poniżej, wybaczcie, że znowu wspieram się na wzorniku, ale nie dysponuję teraz pięknymi, długimi paznokciami (to znaczy dysponuję, ale tylko częściowo ;) ).
Tak pomalowany paznokieć ma szansę wytrzymać nienaruszony przez kilka dni, zwykle dwa dni po malowaniu ścierają mi się końcówki, ale to i tak dobry wynik :)


Znacie ten lakier? Lubicie w ogóle piaski, czy jednak wolicie zwykłe lakiery? :)
Buziaki!

Dłonie są wizytówką kobiety - czyli jak o nie dbać?

Cześć!
Przepraszam za taką przerwę, ale jestem bardzo zabiegana, latam do uczelni, po zdjęcia, po jakieś papiery i ciągle coś muszę załatwiać, więc nie mam czasu przysiąść i coś napisać. A do tego muszę przygotować posty, które będą się wyświetlać w czasie mojego wyjazdu, bo będę miała bardzo ograniczony internet. No, ale nie ma co się martwić na przyszłość :)


Nie będę już Was zanudzać i przechodzę do meritum. Pielęgnacja dłoni to rozległy temat, jednak każda z nas powinna się tym zainteresować. Wiele razy słyszałam - chcesz znać wiek kobiety? Spójrz na jej dłonie. 
Tu jest właśnie problem, bo ogromna ilość kobiet nakłada na twarz najdroższe kremy przeciwzmarszczkowe, funduje sobie kosztowne zabiegi, jednym słowem chucha i dmucha na tę część skóry. Ale o rękach zdarza nam się zapominać. Jak to potem wygląda, twarz czterdziestolatki i dłonie sześćdziesięciolatki? Chyba żadna z nas tego nie chce? ;)

Skóra na dłoniach nieco różni się od innych jej części, przede wszystkim mamy tu mniej gruczołów łojowych, co oznacza mniejszą warstwę ochronną. Dodatkowo są one bardziej narażone na niekorzystne warunki, biorąc pod uwagę zwykłe mycie - ciało myjemy zwykle raz, a dłonie kilka razy dziennie. 


Jak więc o te dłonie dbać?

Zasada nr 1 - krem do rąk, to bardzo ważna i jednocześnie oczywista sprawa. Niewiele nas kosztuje wtarcie kremu po umyciu, prawda? Ja wszędzie rozstawiam kremy do rąk i staram się często pamiętać o używaniu ich. Po myciu, w trakcie oglądania serialu, przy czytaniu. Wydaje mi się, że to jest dobry sposób, jeśli krem zawsze będzie gdzieś w pobliżu, będzie nam łatwiej zapamiętać o jego użyciu.
Co nam ten krem da? Przede wszystkim nawilży dłonie wysuszane przez mydło, szampon przy myciu włosów itp. Poza tym tworzy coś, co może udawać naszą naturalną warstwę ochronną, więc skóra jest zabezpieczona, przed niektórymi szkodami.
Jakich kremów używać? Wybór jest ogromny! W przeciętnej drogerii znajdziemy kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt różnych kremów, możemy wybierać i przebierać. Oczywiście zachęcam do zwracania uwagi na skład, często producenci obiecują gruszki na wierzbie, a w składzie jest bieda. Dlatego zwracajcie uwagę na obecność maseł i innych dobrych składników.
Kto mnie czyta, ten wie, że parafiny raczej nie lubię. Czasem dopuszczam ją jednak w kremach do rąk, bo jednak tworzy jakąś warstewkę, która ma szansę coś tam więcej ochronić, ale i tak rzadko mi się to zdarza, więc tutaj jest to Wasza decyzja.

Zasada nr 2 - rękawiczki ochronne, kolejna przydatna rzecz, o której ja sama zwykle nie pamiętam, albo nie chce mi się jej użyć, ale może Was zmotywuję. Rękawiczki ochronią naszą skórę przed złym działaniem płynów do zmywania naczyń, do mycia okien czy innych im podobnych. Ich koszt nie jest raczej wielki, a mogą być zbawienne.

Zasada nr 3 - rękawiczki zimą, pozbawione ochronnego łoju i warstwy tłuszczu, która występuje w innych partiach ciała, nasze dłonie są podatne na działanie wiatru i niskich temperatur. Dlatego właśnie zimą możemy zaobserwować suchą i pękającą skórę. Kilkanaście minut przed wyjściem na zimno powinnyśmy użyć dobrego kremu, który natłuści naszą skórę, potem koniecznie pamiętajcie o rękawiczkach, które ochronią ją przed zimnem i wiatrem.

Zasada nr 4 - peeling, zalety peelingów zna chyba każdy, więc nie muszę ich tu wypisywać, prawda? Istnieją specjalne peelingi do rąk, możemy się posiłkować zwykłym peelingiem do ciała, który zadziała też przy peelingu całego ciała.

Zasada nr 5 - domowe sposoby, to oczywiście nie jest punkt obowiązkowy, ale warto o nim pamiętać. Istnieje wiele sposobów na dodatkowe wsparcie naszej skóry, między innymi możemy po prostu kupić rękawiczki bawełniane, nasmarować dłonie olejkami czy dobrymi kremami, włożyć te rękawiczki i zostawić tak na noc. 
Możemy także zająć się maseczkami na ręce. Pamiętacie post o dbaniu o skórki? Pisałam tam o olejowaniu paznokci i skórek, co można robić m.in. poprzez maczanie rąk w miseczce z oliwą. Ma to też dobry wpływ na skórę rąk! Oliwka wtarta w dłonie nawilży je, jak dobry krem do rąk :)
A może maseczki na dłonie? 
Mogę Wam zaproponować między innymi siemię lniane - ugotować siemię tak, żeby wytworzył się sławny glut i moczyć w tym ręce przez 20-30 min. 
Fajne działanie mają też płatki owsiane, które działają łagodząco na naszą skórę. Wystarczy zalać płatki tłustym mlekiem, nałożyć to na ręce i czekać :)
Słyszałam również o maseczce z ziemniaków. Należy je ugotować (bodajże były to 2 ziemniaki), potem rozgnieść i dodać żółtko oraz trochę mleka. Papkę nałożyć na ręce i tyle. 

Tak naprawdę to tyle moich propozycji. Nie pisałam o specjalistycznych zabiegach, bo nie poznałam się z nimi bliżej, więc nie mam, co zaprezentować ;) Jednak myślę, że pokazałam tu takie najważniejsze punkty, o których często zdarza nam się zapominać, a jednak są przydatne i niewiele nas kosztują.

Dodałybyście jeszcze coś do mojej listy? A może znacie więcej domowych sposobów na piękną skórę dłoni? :)
Buziaki!







Spotkanie blogerek, nowości

Cześć!
Nadal jestem nad morzem, wypoczywam i wygrzewam tyłek na plaży ;) Co prawda nie obyło się bez przebojów, tak więc kilka razy trzeba było siedzieć w pokoju i czekać na hydraulików, bo okazało się, że w prysznicu woda nie spływa, a nawet wybija, z muszli klozetowej też się prawie wylewa... No ostatecznie wielu panów zagościło w naszej łazience i dopiero dziś udało się to chyba naprawić, trzymajcie kciuki, żeby już problemów nie było.
Nie mam za bardzo czasu siedzieć i pisać, a jak pisałam na fanpage'u, tu internet jest taki, że trudno zdjęcia załadować, więc wrzucam tylko posta, którego już miałam napisanego. Muszę Wam powiedzieć o spotkaniu blogerek warszawskich. O mało co bym na nie nie dotarła, bo pomyliłam terminy, na szczęście Ola - organizatorka spotkania przypomniała mi i skończyło się dobrze.

To nie było takie normalne spotkanie, spotkałyśmy się w szczytnym celu, ale zacznę od początku. Całość zaczęła się koło 13. Pierwsza prezentacja, dziewczyny opowiedziały o firmie Palmer's. Miałyśmy możliwość powąchać, dotknąć i wypróbować wszystkie przyniesione kosmetyki.
Później nadszedł czas na prezentację Maroko Sklep. Bardzo miła przedstawicielka opowiedziała nam o różnych produktach tej firmy, dowiedziałam się ciekawych rzeczy (przede wszystkim o olejku z czarnuszki).
Ostatecznie nadszedł czas na główny punkt programu, czyli loterię. Właśnie po to się spotkałyśmy, żeby zebrać pieniądze dla Stasia. Środki te mają być przeznaczone na rehabilitację chłopca, który urodził się bez rąk. 
Nie będę już przeciągać tego opisu, bo z pewnością większość dziewczyn weźmie się za opisywanie spotkania, a nikt nie chce czytać dziesięć razy o tym samym ;)
Dlatego też teraz pochwalę się tym, co udało mi się wylosować. Szczęście mi dopisało.


Najpierw każda dostała po Carmexie i kremie do rąk marki Prestige Cosmetics. Balsam do ust jest już moim drugim z tej firmy, pierwszy się nie popisał, mam nadzieję, że ten zmieni moje nastawienie. Kremu do rąk, ani samego producenta, wcześniej nie znałam, ale na pierwszy rzut oka wydaje się fajny. Na razie zagarnęła go moje mama, ale jakoś musimy się podzielić ;)

Potem zaczęła się prawdziwa loteria. Udało mi się trafić brzoskwiniowe masło do ciała, miód do kąpieli, bronzer i cień do powiek z The Body Shop. Potem mam maskę kolagenową ze złotem Lagenko, tego zupełnie nie znałam, ale też spodobało się mojej mamie.
Zaskoczyła mnie maska Push Up firmy Esotiq. Kiedyś o niej słyszałam, ale cena mnie zatkała, więc nie planowałam zakupu. Jestem przeszczęśliwa, że udało mi się tę maskę utrafić.
Kolejną nagrodą (zdobytą drogą wymiany) są Butter Chunks z Bomb Cosmetics. Z tego też się bardzo cieszę, uwielbiam długie kąpiele w towarzystwie pachnących żeli do kąpieli czy też kul i innych wynalazków tego typu.
Ostatecznie jest jeszcze prezent od firmy Palmer's, ja dorwałam akurat olejek, w środku znajdowało się również kilka próbek.

Spotkanie było bardzo ciekawe, najbardziej w pamięć zapadła mi chyba prezentacja Maroko Sklep, bo zachęciła mnie do kilku zakupów :)

I baner z firmami, które przekazały nagrody na loterię:




Nadszedł czas na drugą część posta, czyli wygrana w rozdaniu u Enki z bloga My Little Pleasures. Byłam zaskoczona swoim szczęściem, bo dawno nic nie wygrałam w drodze losowania. Bardzo szybki kontakt, natychmiastowa wysyłka i paczka była u mnie już kilka dni później :)
A co się w niej znalazło? Same skarby!


W paczce znalazło się kilka produktów firmy Balea, co mnie ucieszyło, bo nie miałam wcześniej styczności z tą firmą, nigdzie nie mam stacjonarnie dostępu do tych kosmetyków ;) Dokładnie jest to żel pod prysznic, krem do rąk, suchy szampon i woda w spray'u.
Dalej znalazłam gąbeczkę do makijażu Ebelin, kolejny trafiony produkt, bo już dawno myślałam o wypróbowaniu takiego gadżetu, ale nie byłam pewna, czy warto kupować, w końcu może mi się nie spodobać.
Na końcu znalazłam też niespodziankę! A są nimi dwa mini kremy z L'occitane :)

Na razie to koniec nowości. Mogłam jeszcze sfotografować moje ostatnie kosmetyczne zakupy, ale zapomniałam o tym zupełnie, więc pokażę je przy innej okazji.

Jak tam u Was z nowościami?
Czy coś z powyższych specjalnie Was zainteresowało i chciałybyście o tym czytać w najbliższym czasie? :)
No i jak u Was z wakacjami, pogodą? :)
Buziaki!


Wakacje

Cześć!
Dziś wyjeżdżam na wakacje, więc posty mogą pojawiać się rzadziej. Na szczęście nad morzem będę miała internet, więc postaram się regularnie bywać na Waszych blogach i pisać. Jednak wybaczcie mi, jeśli nie będę zbyt regularna, bo wiadomo - ciepło, plaża, morze... nie wiem, czy będzie mi się chciało siedzieć przed komputerem, ale będę próbować.


Jadę do małego miasteczka niedaleko Władysławowa. Właściwie co roku tam jestem, odrywam się od wielkiego miasta i wypoczywam w takiej dziurze ;) Ostatnio robi się tam coraz więcej ludzi, ale mam nadzieję, że uda nam się znaleźć swoje zaciszne miejsce na plaży.

Życzcie mi więc dobrej pogody i oczywiście podzielcie się swoimi planami na wakacje. Wyjeżdżacie gdzieś, a może wolicie odpoczynek w domu? :)

Muszę Wam jeszcze powiedzieć o moim planie na wyjazd. Po pierwsze mam zamiar dużo czytać, wzięłam kilka książek, trochę za dużo, ale to moje mocne postanowienie, nie będę leżeć bezczynnie czy siedzieć przed komputerem, tylko czytać ;) Ostatnio się rozkręciłam i wciągam książkę za książką. W związku z tym mam w planach także wprowadzenie małej książkowej serii, czyli co ostatnio przeczytałam, czy mogę to polecić. Zachęcam Was również do polecania mi jakichś ciekawych tytułów, na pewno po nie sięgnę.
Moim planem numer dwa jest też ćwiczenie, czyli nie leżymy i nie jemy cały czas, tylko jestem w ruchu, na pewno codziennie poświęcę trochę czasu na jogę, spacery są wliczone, bo do plaży mamy kawałek. Dalej zobaczymy ;)

Może uda mi się stworzyć też coś na kształt mixów zdjęć, czyli będę łapać każdy fajny moment, uwiecznię wszystko, co mnie spotka fajnego i potem możliwe, że pojawi się relacja z wyjazdu :)

Swoją drogą czytałam jakiś czas temu, co dla czytelnika jest ważne na pierwszy rzut oka na blogu. Pojawił się tam punkt dotyczący samego autora, ponoć lubicie wiedzieć, kto do Was pisze, znać jego twarz. Pomyślałam więc, że czas podpisać się pod tym, co robię, więc przy moim imieniu na pasku bocznym pojawiło się również zdjęcie. Dla zainteresowanych wstawiam je również poniżej, nie oczekujcie dzieła sztuki, zwykła fotka , ale tak mniej więcej wyglądam ;)



To gdzie Wy jedziecie? 
Podobają się Wam moje plany blogowe? Oczywiście czekam też na tytuły książek godnych polecenia!
Buziaki i do zobaczenia za dwa dni (mam nadzieję ;) )!








Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...