Wróciłam już do domu, znowu trochę mi się wyjazd przedłużył, ale miałam ważny powód, więc liczę na to, że mi wybaczycie taką nieobecność :)
Wykorzystuję ostatnie dni wakacji, niedługo zaczynają się zajęcia i będzie ostra praca. Mam jednak nadzieję, że wciąż będę znajdywała czas na pisanie i czytanie Waszych blogów :)
Przechodząc do tematu, dziś zapraszam na moje spostrzeżenia dotyczące bardzo popularnego wśród blogerek jedwabiu :)
Jedwab kupujemy w małym kartoniku o dość prostej szacie graficznej. Producent informuje nas o niektórych składnikach produktu oraz braku tych niepożądanych (choćby parabenów).
W kartoniku znajdujemy buteleczkę, zawierającą 30 ml płynu, posiadającą bardzo wygodny dozownik. Pompka zabezpieczona jest zakrętką, która eliminuje możliwość rozlania się jedwabiu choćby w podróży.
Raczej nie ma problemów z dozowaniem, choć muszę kilka razy naciskać pompkę, żeby wypłynęła odpowiednia ilość produktu.
Konsystencja jest bardzo przyjemna, płynna aczkolwiek nie ucieka tak łatwo z ręki. Bardzo przyjemnie rozprowadza się po włosach.
Zapach jest delikatny, praktycznie niewyczuwalny na włosach. Mogę go wyczuć, jeśli wącham ręce po aplikacji lub włosy, ale normalnie nie jest nachalny.
Skład mi się podoba, oczywiście znajdziemy silikony, które chronią włosy przed uszkodzeniami mechanicznymi, ale są tu również olejki i ekstrakt z aloesu, za co duży plus.
Jest jednak mały haczyk, produkt nazywany jest JEDWABIEM, więc logiczne byłoby szukanie jedwabiu w składzie, Na próżno możemy szukać, bo i tak go nie znajdziemy. Nie jest to szczególnie ważna sprawa, ale warto wiedzieć, jak to czasem robią nas w konia ;)
Jest jednak mały haczyk, produkt nazywany jest JEDWABIEM, więc logiczne byłoby szukanie jedwabiu w składzie, Na próżno możemy szukać, bo i tak go nie znajdziemy. Nie jest to szczególnie ważna sprawa, ale warto wiedzieć, jak to czasem robią nas w konia ;)
No i kwestia najważniejsza czyli działanie. Jedwabiu używam po każdym umyciu włosów, kiedy są jeszcze mokre. Kolejnym plusem produktu jest fakt, że chyba nie da się go przedawkować, zdarzało mi się, użyć dużej ilości, ale włosy nigdy nie wyglądały na obciążone, niedomyte, czy jakkolwiek inaczej, co mogłoby świadczyć o zbyt dużej dawce.
Po użyciu jedwabiu włosy wyglądają bardzo dobrze, są lśniące, miękkie i gładkie, choć w większej mierze to zasługa samych włosów niżby jedwabiu ;) Jednakże muszę mu przyznać, że działa bardzo fajnie i spełnia najważniejsze zadanie, czyli chroni przed uszkodzeniami. Oczywiście to nie metalowy pancerz, żeby bronił przed całym złem świata, ale znacząco zmniejsza prawdopodobieństwo złamania czy rozdwojenia włosa.
Produkt jest również bardzo wydajny, zużywam kilka pompek na jeden raz, używam go już jakieś dwa miesiące średnio co dwa dni i wciąż pozostała mi połowa butelki :)
Jeśli chodzi o dostępność, możemy go kupić w Naturze, wydaje mi się, że w Rossmannie też. Pewnie jeszcze w wielu miejscach, gdzie dostępne są produkty Green Pharmacy.
Ten jedwab kupimy za niecałe 10 zł, więc opłaca się wypróbować ;)
Znacie ten produkt? Lubicie go?
A może polecicie mi inne produkty tego typu? :)
Buziaki!
nie miałam okazji używać - jedyne co mnie przeraża w tego typu produktach to efekt obciążenia, ale napisałaś, że nic takiego nie miało miejsca, więc warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa też się na początku obawiałam, ale jak się zapędziłam, to napakowałam na rękę 5 pompek tego jedwabiu, nałożyłam na włosy i zero obciążenia ;)
UsuńZnam i lubię :) Faktycznie jeżeli chodzi o obciążenie ciężko go przedawkować, co jest rzadkie jeżeli chodzi o jedwabie do włosów ;)
OdpowiedzUsuńTak, to jego ogromny plus :)
UsuńBardzo go lubię :) Jedwab, który nie jest jedwabiem, eh, panie producencie... :D
OdpowiedzUsuńTo nie pierwszy taki przypadek wśród jedwabiów ;)
UsuńMa całkiem niezły skład, kiedyś długo go używałam. Obecnie mam dwa olejki z Marion i też są dobre.
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam okazję wypróbować jeden produkt Marion do końcówek właśnie i był całkiem niezły, chętnie kupię w najbliższym czasie i zobaczymy ;)
Usuńjak na taką cenę, to dobrze się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńza tę cenę więcej bym nie oczekiwała ;)
Usuń"Oczywiście to nie metalowy pancerz, żeby bronił przed całym złem świata" mistrzostwo ;D Dużo o nim słyszałam, jednak nigdy nie zagościł na moich włosach, ale skoro CHI już się kończy, to chyba go sobie zamówię :)
OdpowiedzUsuńHaha dzięki ;) Może mój umysł zaczyna w końcu tworzyć jakieś ciekawsze fragmenty zamiast czystych faktów ;)
UsuńSkusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńNo to nie ma przeszkód :)
UsuńDla mnie okazał się małym rozczarowaniem, nie jest najgorszy, ale spodziewałam się odrobinę lepszego działania. Dodatkowo moje włosy lubią się po nim puszyć, więc zużyję to opakowanie do końca i będę poszukiwała czegoś innego :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle cudów nie zakładałam, cena niewielka to i oczekiwania takie sobie były, więc mnie nie rozczarował na szczęście. Kiedyś zauważyłam małe puszenie, ale nie powiązałam tego z tym produktem, ale u mnie to był raczej odosobniony wypadek i to chyba powiązany z pogodą, więc nie winię jedwabiu.
Usuńja tam lubie silikony do wlosow jesli sa w niewielkich ilsociach bo calkiem fajnie wyglaaja wlosy po tym ; )
OdpowiedzUsuńJa też ich całkowicie nie eliminuję, byle te łatwe do zmycia ;)
UsuńObiecałam sobie, że kiedy skończy się moje silikonowe serum z Mariona od razu kupię ten jedwab od Green Pharmacy :D Wiele osób go zachwala, więc pewnie jest dobry
OdpowiedzUsuńNo jak obiecałaś, to nie ma innej opcji :) Warto wypróbować :)
UsuńLubię takie produkty, bardzo by mi się przydał taki, bo mimo wszystko mam łamliwe końcówki :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, http://juliet-monroe.blogspot.com/ :)
W takim razie polecam kupić ten lub inny jedwab, żeby te końcówki trochę chronić.
UsuńO dzięki, że mi o nim przypomniałaś :) Muszę go w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńZawsze do usług :)
UsuńMam ochotę go wypróbować, ale póki co mam za dużo innych olejków do zdenkowania. Niestety nie jestem zbyt systematyczna w tej kwestii ;)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście sobie taką systematyczność już wypracowałam, ściągam ręcznik z włosów i od razu jedwab wchodzi w ruch ;) Polecam, bo to korzystny nawyk :)
UsuńMam go na liście do wypróbowania. W tej chwili mam jedwab biosilk, który chyba nigdy się nie skończy :( Zostało mi jeszcze 1/3 buteleczki, a mam go od marca :)
OdpowiedzUsuńMnie biosilk nigdy nie kusił, bo już się nasłuchałam, że tyle alkoholu w nim i strasznie wysusza końcówki, że już nawet nie chciałam próbować.
Usuńmusze go wkońcu kupić, na razie ciągle kupuje BioSilk!
OdpowiedzUsuńJak wyżej napisałam, mnie biosilk jakoś nie kusi :/
Usuńoo wypróbuję, akurat mój biosilk sie skończył,a tu cena całkiem przystępna :)
OdpowiedzUsuńCo wszyscy mają z tym biosilkiem :p Cena świetna, polecam :)
UsuńLubię jedwabie, ale męczę Biosilk, na pewno sięgne po cos innego. Może skusze sie na ten produkt ;)
OdpowiedzUsuńZnowu biosilk? Może jednak coś w nim jest, skoro wszyscy go używają.
Usuńużywałam go zanim firma zrobiła się popularna. osobiście zużyłam dwa opakowania, kilka sprezentowałam koleżankom. to jeden z moich ulubionych produktów do codziennej pielęgnacji moich włosów. jak skończe te, które mam w domu na pewno do niego wrócę.
OdpowiedzUsuńO proszę, fajne są sytuacje, jak odkrywasz coś jeszcze zanim stanie się to popularne, takie przecieranie szlaków ;)
Usuńno to fajnie :)
OdpowiedzUsuńZa ta cene warto sprobowac :) Sklad rowniez calkiem przyzwoity, choc z tym jedwabiem faktycznie pojechali ;)
OdpowiedzUsuńJa póki co spotkałam się z pozytywnymi opiniami nt tej serii :) Jedynie tak jak pisałam krem nie łapie tyle pochwał.
OdpowiedzUsuńNiestety GP zrobiło mi dużo złego i nie isęgam po nie ;)
OdpowiedzUsuńLubię to smarowidełko, ale raz na jakiś czas, bo jak używam go za często, zapach mimo, że przyjemny, zaczyna mnie męczyć.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad jego kupnem właśnie :)
OdpowiedzUsuńja nie znam tego jedwabiu i w ogóle pierwszy raz o nim słyszę, ale widzę, że opinie są podzielone.
OdpowiedzUsuńNa pewno Przetestuje
OdpowiedzUsuńPostaram się przetestować
OdpowiedzUsuń