Cześć!
Dziś będzie o żelu aloesowym, na który długo czekałam. Już dawno znalazłam go na jednym z blogów, którego autorka bardzo zachwalała ten produkt, pomyślałam więc "czemu nie? chętnie spróbuję". No i tu zaczęły się schody, bo trudno było go dostać, nawet na moim ulubionym DOZie. Ale w końcu go dorwałam i zamówiłam i oto efekty :)
Skład: Aqua, Aloe Barbadensis Extract, Propylene Glycol, Glycerin, Symphytum Officinale Extract, Panthenol, Allantoin, Carbomer, Triethanoloamine, DMDM Hydantoin.
Od producenta
Preparat opracowany na naturalnych składnikach, polecany szczególnie do codziennej pielęgnacji skóry wrażliwej ze skłonnością do alergii. Zawarty w żelu wyciąg z aloesu stosowany od lat jako naturalny i skuteczny środek pomocny przy problemach skórnych, stymuluje regenerację naskórka podrażnionego wieloma czynnikami zewnętrznymi. Biologicznie aktywne składniki zawarte w żelu wnikają w strukturę skóry, przywracając jej jędrność, witalność oraz odpowiednie nawilżenie. Działanie aloesu wspomaga bogata w mikroelementy i biopierwiastki, a szczególnie jod i kwas metaborowy wykazujący działanie oczyszczające i łagodzące lecznicza woda mineralna z Uzdrowiska Rabka.
W rzeczywistości
Żel dostajemy w całkiem praktycznej tubce 150 ml, z zamknięciem typu "klik", które jest trochę nietrwałe. Możliwe, że mi się trafił wybrakowany egzemplarz, ale połowa tego plastiku, który trzyma wieczko od zakrętki, urwało mi się praktycznie od razu. Na szczęście z tym da się żyć.
Nie wiem, czy warto oceniać szatę graficzną opakowania, ale mogę powiedzieć, że mi się podoba. Tubka jest nieprzesadzona, wygląda estetycznie.
Jeśli chodzi o konsystencję, produkt nie jest typowo żelowaty, powiedziałabym, że raczej półpłynny. Ale taka konsystencja jest niezwykle wygodna, bardzo łatwo się rozprowadza po skórze i nie sprawia żadnych problemów.
Zapach żelu jest bardzo delikatny, powiedziałabym, że prawie niewyczuwalny. Wyczuwam nutkę aloesu i tyle.
Kolejnym plusem produktu jest czas wchłaniania, który jest niezwykle krótki. Jeśli nałożymy cienką warstwę, to wystarcza kilkanaście sekund, w razie większej ilości wszystko wchłania się w ciągu minuty. Nie pozostawia żadnej tłustej czy lepkiej warstwy.
Co do działania żelu jest ono niezłe, choć bez fajerwerków. Produkt funduje skórze lekkie nawilżenie, odrobinę pomaga w gojeniu niedoskonałości i łagodzeniu podrażnień.
Dzięki powyższym zaletom mogę powiedzieć, że żel aloesowy Gorvita doskonale nadaje się pod makijaż. Od jakiegoś czasu sama smaruję nim buzię rano i to duże ułatwienie. Szybko się wchłania i tworzy dobrą bazę pod podkład i resztę produktów makijażowych.
Żel sprawia, że twarz zbytnio się nie przetłuszcza. Chyba, że macie taką skórę jak mój nos, który świeci się jak latarnia, ale jeszcze nie znalazłam nic, co by sobie z nim w 100% poradziło. Jednak reszta twarzy ma się dobrze w ciągu dnia po zastosowaniu tego produktu.
Z czystym sumieniem mogę Wam polecić ten żel :)
Używacie żeli aloesowych? Może znacie ten konkretny? :)
Buziaki!
Widzę tutaj dużo plusów :) Myślę, że go w wolnym czasie zakupie :)
OdpowiedzUsuńno tak, jak na razie nic złego w nim nie znalazłam ;)
UsuńMiałam go jakiś czas temu, też nie zauważyłam jakiegoś super-rewelacyjnego działania tego żelu...Dodawałam go czasem do szamponu, lekko łagodził podrażnienia skalpu.:)
OdpowiedzUsuńsuper-rewelacyjny może nie jest, ale mi się całkiem podoba :) Choć do włosów nie używałam jeszcze, chętnie wypróbuję.
UsuńKusi mnie żel aloesowy ale chciałabym wypróbować go na włosach :)
OdpowiedzUsuńja jeszcze nie próbowałam, ale zamierzam :)
UsuńNo to witaj w klubie też mam nos jak latarnia i nie tylko nos hah. :) Żeli aloesowych nie znam i właściwie chyba nigdy się nie spotkałam z takim specyfikiem, dobrze wiedzieć że jest :)
OdpowiedzUsuńu mnie na szczęście tylko nos się tak świeci, jakoś udało mi się brodę i czoło doprowadzić do stanu normalności pod tym względem ;)
Usuńslyszłm oo nim dużo i polował le nie znalazłam
OdpowiedzUsuńw DOZie jest, nawet teraz jest promocja
UsuńKiedyś wypróbuję :) dobrze, że się szybko wchłania :)
OdpowiedzUsuńwarto :) oj tak, wchłanianie jest ogromną zaletą
UsuńOoo fajny produkt chyba i ja się skusze :)
OdpowiedzUsuńA ja mam chyba uczulenie na aloes :( Po ostatnim kremie dostałam wysypki, a po wkładkach z aloesem to już w ogóle nie będę mówić.. A szkoda, bo wszyscy tak chwalą aloesowe kosmetyki :(
OdpowiedzUsuńo kurcze, współczuję :/
UsuńA próbowałaś np z sokiem aloesowym? Albo aloes jako roślinka? Może to kwestia jakichś dodatków a nie samego aloesu? :(
Mnie "na szczescie", aloes uczula tylko na lepetynie ;)
UsuńMoże go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że się sprawdzi :)
UsuńNie mialam, ale chetnie bym go przetestowala :) Inna sprawa, moj nos rowniez sie swieci, jak latarnia ;)
OdpowiedzUsuńna to chyba nie ma dobrej rady :( już mnie ten nos do szału doprowadza.
UsuńPociesze Cie, ze w pewnym wieku, czlowiek sie przyzwyczaja ;D
Usuńjest na mojej liscie to przetestowania :-)
OdpowiedzUsuńczekam na relację z używania :)
UsuńJa bardzo lubię żelowe formuły więc może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńtaka konsystencja jest bardzo wygodna :)
Usuńbardzo fajnie, że zrobiłaś recenzję tego produktu ;) aktualnie czeka on na swoją koleje w łazience
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że sprawdzi się u Ciebie :)
UsuńNie używałam nigdy, ale aloes, do tego żel, kojarzy mi się z czymś co może być fajne na lato :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że świetnie się sprawdzi :)
UsuńMuszę go wypróbować, może pomoże mi z trądzikiem :/
OdpowiedzUsuńnagłego wyleczenia się nie spodziewaj, ale trochę może pomóc, u mnie się sprawdza :)
UsuńSłyszałam już dwie pozytywne opinie i żel jest na mojej wishliście:)
OdpowiedzUsuńja same pozytywy o nim słyszałam :)
UsuńCiekawy kosmetyk ale raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńPod makijaż stosuję raczej coś troszkę bardziej tłustego.
no tak, różne są gusta :)
UsuńMnie od jakiegoś czasu kusi pielęgnacja z aloesem, ale jeszcze nie miałam okazji. Ciekawy produkt, może kiedyś sięgnę teraz muszę się wstrzymać trochę z zakupami :D
OdpowiedzUsuńja też się powinnam wstrzymać trochę, ale nie wychodzi :(
Usuńa co do aloesu to polecam, bardzo lubię korzystać również z soku aloesowego do maseczek na włosy, do twarzy. Specjalnie sobie kupiłam aloes, żeby zacząć własną produkcję:D
Też go bardzo lubię, co prawda ja pisałam o nim pod kątem włosów, dopadłam go w DOZie i w tej chwili została mi już marna resztka. naprawdę udany produkt :)
OdpowiedzUsuńdo włosów jeszcze nie używałam, ale chętnie przeczytam i spróbuję :D
Usuń:)
OdpowiedzUsuńMój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuń