Według producenta
Peeling do stóp No. 36 dzięki połączeniu gruboziarnistego naturalnego pumeksu oraz kwasów owocowych AHA skutecznie usuwa martwy naskórek oraz zrogowacenia. Już po pierwszym zastosowaniu skóra jest widocznie wygładzona. Formuła peelingu została wzbogacona o lanolinę o działaniu intensywnie nawilżającym, odżywczym i regenerującym, dzięki czemu stopy stają się gładkie i miękkie w dotyku.
Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Polyethylene, Stearic Acid, PEG-75 Lanolin, Phenoxyethanol, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Pumice, Petrolatum, Ceteareth-20, Parfum, Passiflora Edulis Fruit Extract, Citrus Limon Fruit Extract, Allantoin, Salicylic Acid, Alcohol Denat, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Sodium Hydroxide, Potassium Sorbate, Sodium Bisulfite, DisodiumEDTA, Lecithin, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Hydrogenatde Palm Glycerides Citrate, Butylphenyl Methylpropional, Citral, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene
Według mnie
Cóż, słowem obrony muszę powiedzieć, że pierwszy raz od długiego czasu złapałam kosmetyk bez czytania składu. Po prostu byłam w rossmanie, trochę się spieszyłam, zobaczyłam napis kwasy AHA i bezmyślnie wrzuciłam do koszyka i pobiegłam do kasy.
Potem nadal żyłam w słodkiej niewiedzy i użyłam go ze cztery razy zanim na ten skład spojrzałam.
I wiem, wiem, zła parafina na samym początu składu. Ekstrakty dopiero po zapachu.
No ogólnie nie wygląda to najlepiej...
Ale przechodząc do meritum.
Opakowaniem jest tubka o pojemności 100ml, jest poręczna, do szaty graficznej też się nie przyczepię. Zamknięcie typu "klik" dobrze działa, łatwo otworzyć, łatwo zamknąć.
Producent trochę koloryzuje mówiąc "gruboziarnisty", drobinki są raczej małe i w zasadzie nie jest ich wiele.
Zapach jest dość delikatny, w gruncie rzeczy mało wyczuwalny, przypomina mi trochę jakiś balsam do ciała.
Według zaleceń producenta "Odpowiednią ilość peelingu rozprowadzić na stopach i masować kilka minut", ja do masażu używałam pumeksu, bo nie lubię tego robić dłonią. Więc nakładałam odpowiednią ilość na stopy i tarłam pumeksem (tylko w miejscach, gdzie skóra jest grubsza). Na moje stopy działa to bardzo dobrze, wszelkie suche skórki są zlikwidowane, skóra jest gładka. Raz spróbowałam nawet trochę "zapuścić" pięty i peeling nadal dobrze sobie radził.
Jego cena nie jest wysoka - jakieś 7zł, dostępny na pewno w rossmanie.
No i w końcu piątek. Przy życiu trzyma mnie jedynie myśl, że jeszcze tylko 2 tygodnie do przerwy świątecznej :)
Trzymajcie się ciepło, już dziś była niezła śnieżyca ;)
Chętnie wypróbuję ten peeling. :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i wspominam jako średniaka - sam bez pumeksu nie radził sobie z piętami, ale na te mniej twarde części stóp działał całkiem dobrze. Nigdy nie wpadłam na pomysł masażu 2w1 pumeks + peeling, muszę koniecznie spróbować!
OdpowiedzUsuńja przy samym peelingu poczułam, że to niewiele da. Z pumeksem dzieje się magia :)
UsuńSzkoda, że drobinki są niewielkich rozmiarów, przy stopach potrzebuję mocnego zdzieraka :)
OdpowiedzUsuńkażdy ma inne potrzeby ;)
Usuńchoć może się zdecydujesz kiedyś spróbować z pumeksem, daje naprawdę fajne efekty
Chętnie bym się mu bliżej przyjrzała :)
OdpowiedzUsuńdo dzieła więc :D
UsuńMiałam jeden peeling z tej firmy, jednak u mnie się kompletnie nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńkażdemu może co innego przypaść do gustu :)
UsuńNie używałam go :) Obserwuję i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło, na pewno zajrzę :)
UsuńN36 generalnie ma dobre produkty do stóp. A tak apropos składu to w produktach do stóp parafina krzywdy nie robi, pozostawia warstwę ochroną i w ogóle inaczej można rozpatrywać składy na twarz inaczej na włosy a jeszcze inaczej na partie różne ciała .
OdpowiedzUsuńO a przy okazji tak wiem wiem że się mądrze, ale chciałam żebyś sobie tylko pomyślała o tym, oczywiście każdy ma swoje zdanie i lubi co innego :)
Nie mądrzysz się, wręcz bardzo dobrze, że mówisz :) Zawsze miałam takie nastawienie, że parafina to zło, ale po Twoim komentarzu tak rozważam, że rzeczywiście, co to złego zrobi na stopie.
Usuńbardzo mnie zainteresowały produkty No 36:) wiele dobrego o nich czytałam... ja obecnie mam foot scrub od TBS i baaardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńTeż może być ciekawy, chętnie go kiedyś wypróbuję :)
Usuńteraz właśnie patrzę, że No 36 ma fajne produkty, więc jak skończę moje, to innymi też się zainteresuję :)
Ja jakoś nie mam cierpliwości do moich stóp, ale pora o nie wreszcie zadbać:)
OdpowiedzUsuńtrochę zadbasz i będziesz miała spokój :)
Usuńwydawało mi się, że na początku notki że nie będzie dobrym produktem :)
OdpowiedzUsuńbez pierwszego "że" :) szybciej myślę niż piszę :)
Usuńa tu zaskoczenie :)
UsuńUżywałąm tego peelingu, ale to nie to :( nbajbardziej lubię wulkaniczny z małych saszetek perfecty
OdpowiedzUsuńteż lubię ten z perfecty :)
UsuńJeszcze nie znalazłam peelingu do stóp, który by mnie zachwycił. Nawet zwykły pumeks sprawdza się lepiej. Chciałabym przetestować słynne skarpetki złuszczające, ale ta zachcianka musi jeszcze trochę poczekać ;)
OdpowiedzUsuńteż chętnie bym je wypróbowała
Usuńpierwszy raz go widzę hmmm .. ja mam ochote kupić te sławne skarpetki słuszczające ;p
OdpowiedzUsuńmnie też te skarpetki interesują :)
UsuńMi się skończył peeling do stóp to używam tego do ciała. A tego peelignu jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńja normalnie używałam tylko pumeksu, dopiero teraz mam taki gadżet :)
Usuńchętnie wypróbuję : )
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńChyba wypróbuje jak skończy mi sie moj obecny :)
OdpowiedzUsuńwarto wypróbować :)
Usuń